MOTTO: Nie obrał sobie żadnego cytatu, złotej myśli, by prowadziła go przez życie, czy stanowiła pewien wyznacznik, nie uważa bowiem zlepku słów za godnego przewodnika. Jedyne, co mogłoby tu pasować, to zdanie zasłyszane gdzieś podczas swej tułaczki, które w pewnym stopniu odzwierciedla jego życie - Gdy gram, to po to, żeby wygrać.
PŁEĆ: Samiec w pełnej krasie.
WIEK: Niewiele ponad cztery lata.
RANGA: Najchętniej nie robiłby nic, ale z racji, że robić musi, piastuje stanowisko zwiadowcy. Ma dzięki temu poczucie, że przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa sforzan, a to z kolei podnosi jego samoocenę i napawa pewnego rodzaju dumą.
APARYCJA:
- rasa: czysty owczarek szwajcarski z dziada pradziada
- wzrost: 66 cm, co oznacza, że jest dość wysoki jak na swą rasę
- waga: Przeciętne 34 kg
- wygląd zewnętrzny: przez aktywny tryb życie nie może narzekać na swą sylwetkę. Smukła, wyraźnie umięśniona i proporcjonalna łączy w sobie siłę oraz elegancję, które najlepiej uwidaczniają się podczas ruchu.
Głowa jest wysoko noszona, nie przesadnie długa o prostych, harmonijnych liniach. Średniej długości kufa stopniowo zwęża się kierunku czarnego nosa. Uszy są niewielkie, wysoko osadzone, niemalże na szczycie głowy, trójkątnego kształtu, wyraźnie spiczaste na końcach. Łapy silnie, ale nie ciężkie, podobnie jak grzbiet. Szyja dobrze osadzona i umięśniona, lekko wydłużona. Mimo budowy zgodnej ze wzorcem jego szlachetnej rasy, uwagę najbardziej przyciągają oczy Paco. Swoim kształtem przypominają dwa, duże, podłużne migdały w kolorze głębokiego hebanu, który w słoneczne dni przypomina płynne złoto. Spojrzenie psa jest ciepłe, pełne serdeczności i wigoru, niemalże zawsze można dostrzec zamknięte w nim ogniki. Paco dzięki swemu rasowemu pochodzeniu może poszczycić się piękną, śnieżnobiałą sierścią. Stara się jak może, by była zachowana w nienagannej czystości, co nie zawsze jednak się udaje. Postawa - dumna i zwarta, jakby całe życie pozował do malowanego obrazu, niczym jego szlacheccy przodkowie. Porusza się lekkim, sprężystym krokiem, świadczącym o beztroskim charakterze wykonawcy. - głos: Luke Hemmings (5 Seconds Of Summer)
- znaki szczególne: raczej nie posiada takowych, wyjątek może stanowić niewielki ubytek lewego ucha, tuż u nasady - pamiątka po spotkaniu z agresywnym świstakiem, który tego feralnego dnia nie miał zamiaru widnieć w menu Paco. Uszczerbek jest jednak tak niewielki, że przeciętny obserwator nie jest w stanie go dostrzec.
-Być może to roztrzepany nicpoń, jednak wrodzona zdolność do bałaganiarstwa we własnym życiu nie przekłada się na to w jego otoczeniu. Paco jest bowiem chorobliwym pedantem, lubi mieć wszystko ułożone schludnie na półce, najlepiej w porządku alfabetycznym.
-Nie pokazuje tego często, ale jest wygodnicki; miękkie posłanie jest dla niego czymś w rodzaju pudełka czekoladek i wielkiego pluszaka dla przeciętnej dziewczyny.
-Jest w ogóle niewyedukowany w kwestii ziół, a w niewielkim tylko stopniu w zakresie owoców leśnych. Nie potrafi odróżnić gatunków jadalnych od trujących.
-Astrolog (to za dużo powiedziane) z zamiłowania. Tak, lubi patrzeć na gwiazdy. Poziom zażenowania: za wysoki.
-Nie przepada za wodą, pływa zwykle tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjścia. Stan jego sierści po wyjściu z każdego zbiornika doprowadza go do białej gorączki.
-Jak twierdzi, chce zmieniać świat. Przekonanie to funkcjonuje jednak w praktyce jako szczytne hasło, zwykle nierealizowane w codziennym życiu przez psa. Póki coś nie przyniesie również i jemu korzyści, najczęściej w jego mniemaniu jest mało pomocne i dla świata.
PIERWSZE WRAŻENIE: Można go kochać lub nienawidzić i to klaruje się już podczas pierwszego spotkania. Rzuciwszy na niego spojrzenie, dostrzeżesz nonszalancki uśmiech i pomyślisz: "cwaniak, zbyt pewny siebie młokos" lub "zabawny typ". Mimo pozornej buty, do każdego przychodzi z sercem w wyciągniętej łapie, szczenięcą wręcz ufnością, co widać. Roztacza to wokół jego osoby przyjazną aurę, działającą na zasadzie magnesu. Na pewno nie pozostawia po sobie obojętnego wrażenia.
MORALNOŚĆ: Samo słowo "kodeks" skutecznie odpycha od siebie Paco, a co dopiero jego znaczenie. Nie można go jednak nazwać nihilistą. Nieświadomie posiada indywidualny, podatny na częste modyfikacje zbiór wyznaczników, opisujących to, co "jest akceptowalne" i "nie jest" w jego rozumowaniu. Jest panem sam sobie, jednak posiada na tyle oleju w głowie, by spełniać swoje obowiązki względem stojących szczebel wyżej, niż on. W swój własny, specyficzny sposób.
CHARAKTER: Można go w jednej kwestii porównać do...powietrza? Tak, to nawet pasuje. Nie chodzi o to, że jest niewidoczny, wręcz przeciwnie, wszędzie go pełno!
Nasz bohater to wulkan energii, na nieszczęście wszystkich dookoła i jego samego zresztą też. Nadmierna aktywność popycha go ku robieniu rzeczy co najmniej nieodpowiedzialnych. Paco działa przez to pochopnie, nie rozważając konsekwencji, które pociągną za sobą spontanicznie podjęte decyzje.
To samiec żądny przygód. Jego serce po brzegi wypełnione jest odwagą, niemalże namacalną w jego towarzystwie. Jest to wyjątkowo piękna cecha, doprawdy, jednakże w zestawieniu z przesadną niekiedy pewnością siebie, staje się przyczyną wielu niebezpiecznych sytuacji, które skupiają się na szkodzie Paco (do której sam, nicpoń, najczęściej doprowadza).
Pies ten od zawsze lubił się wyróżniać. Gdy tylko mógł, stawał przed szeregiem monotonii z uniesioną głową, świadomie ściągając na siebie nieprzychylne spojrzenia innych. Otwarcie mówi o swych poglądach i zainteresowaniach. Nie kryje się ze swoimi opiniami, myślami, szczerymi wypowiedziami. Gardzi on kłamstwem, jednak jak dobrze wiemy, nieraz musimy się nim posłużyć.
Paco to lekkoduch, nie przejmuje się zanadto problemami i zdaniem innych, bardzo zróżnicowanych swoją drogą. Działanie pod presją nie jest dla niego wyzwaniem, gdyż w ciągu swego czteroletniego życia zdążył wpakować się w tak wiele ryzykownych sytuacji, wymagających szybkiego działania. Wszystkie z nich stopniowo przestudiował i wyciągnął wnioski, które uznał za słuszne. Niewiele rzeczy na tym świecie jest w stanie wyprowadzić go z równowagi, jednak gdy już to nastąpi, nie ma co zbierać po nieszczęśniku, który do tego doprowadził, rozpęta się burza z walącymi ze wszystkich stron, śmiertelnymi piorunami i tnącym skórę deszczem. Burzą będzie Paco, samobójca, który ją wywołał - jego pierwszą ofiarą. Nie jest psem, który dopuszcza otrzymywanie pomocy od innych. Nie pozwala mu na to duma, podobno odziedziczona po ojcu. Jest za to wyjątkowo chętny do ofiarowania jej ze swojej strony. Podobnie jest z cierpieniem, tym wewnętrznym szczególnie. Paco nie można skrzywdzić, wszelkie nieszczęśliwe chwile, przykrości zbywa z nienaturalną łatwością, obcą, nieludzką wręcz, jednak, gdy nawet nieznajoma osoba przeżywa trudny czas w swoim życiu, bez zahamowań stara się ją pocieszyć. Boli go widok cierpiących ludzi. Gdy ktoś roni łzy, skłonny jest nawet zbłaźnić się przed takową istotką. Można określać go na wiele sposobów, wykorzystując przy tym różne słowa, jednak nie bez powodu zasłużył na tytuł znakomitego pocieszyciela oraz słuchacza. Jest doskonałym materiałem na wielogodzinnego rozmówcę. Nieważne, czy tematem będą dręczące blizny z przeszłości, czy dzisiejsza pogoda, zaangażuje się w konwersacje, analizując i zważając na punkt widzenia drugiej osoby.
Bez dwóch zdań przyjacielem jest znakomitym! Szczęście drogich mu osób stawia wysoko ponad swoim. Bez zastanowienia byłby gotów oddać życie w imię jego bliskich. Na szczęście jest takich niewielu, więc nie musi zbyt często kusić losu.
Młody owczarek zawsze walczy do końca o wszystko, nawet o najmniejszą drobnostkę. W każdej sytuacji potrafi dostrzec plusy, nawet, gdy jest w najbardziej beznadziejnym położeniu, nie traci nadziei. Jak mogliście się już przekonać, Paco nie ma nic przeciwko dzieleniu się z innymi swoimi przemyśleniami, jednak nie wiąże się to z emocjami, nie okazuje ich żywnie. To, co dzieje się w środku Paco, tam też zostaje. Woli stawiać czoło swoim problemom samotnie, usiłując być niezależnym i samodzielnym.
Jest bardzo ambitny. Samodoskonalenie jest dla niego jednym z wielu priorytetów. Stawia sobie przez to coraz to wyższe przeszkody, udowadniając sobie za każdym razem, na co go stać.
Lubi łamać zasady, byleby nie swoje.
RODZINA:
- Renee i Rodon - bezgranicznie kochający rodzice, nie ma od nich wiadomości od dwóch lat
- Loreen - przybrana siostra, chociaż nigdy nie traktował jej w ten sposób. Spośród całego rodzeństwa to z nią miał najsilniejszą więź
- Rolland, Randy i Rosalie - rodzeństwo z jednego miotu
HISTORIA: Chciałoby się tu napisać trzymającą w napięciu opowieść o niezwykłym szczenięciu cudem tylko wyratowanym przez dobrotliwego psa, który to w przyszłości się nim zaopiekuje i wychowana na ludz...przepraszam, psy, przekazując mu całą swą wiedzę i pielęgnując w nim ziarno dobroci. Tak, mentor i uczeń, mądry ojciec i troskliwy syn. Jednak nie w tym przypadku.
Życie naszego bohatera zaczęło się całkowicie zwyczajny bohatera zaczęło się całkowicie zwyczajnie i tak też się toczyło. Przyszedł na świat w solidnym, drewnianym szałasie zbudowanym ciężką pracą jego rodziców jako Ronald Calum (w domyśle Pierwszy).
Trzeci z miotu. Wierzycie lub nie, ale dziwnym trafem był to piękny, słoneczny dzień, czego nie można było się spodziewać po panującej wówczas wczesnej wiośnie. Zupełnie jakby natura chciała dać znać, że oto rodzi się równie pogodna istota.
Odkąd pamięta był oczkiem w głowie swoich rodziców, co nagminnie wykorzystywał. Dobrze wiedział, że nie będą potrafili się na niego gniewać, czy być konsekwentni w rzucanych groźbach; wszelkie przewinienia uchodziły mu na sucho, co generowało tylko chęć popełnienia następnych. Wychowanie z trzema innymi szczeniętami nauczyło go życia w społeczności, dzielenia się i walki o swoje. Tego ostatniego w szczególności, zwłaszcza dzięki wieczornym bitwom o najwygodniejsze łóżko.
Miesiące upływały mu na beztroskich zabawach w rodzinnym gronie i nauce cennych umiejętności. Rodzina wkrótce powiększyła się o dodatkowego członka. Było to na przełomie jesieni i zimy, kiedy w szałasie pojawiła się puchata kulka wielkości gniazda drozda - Loreen. Znalazła ją dwójka rodzeństwa Paco podczas nieplanowanego polowania i została już z nimi na stałe. Nazwanie żywej istoty wedle własnego pomysłu tak przejęło małego Paco, że zapragnął również i sobie nadać imię, tym bardziej że nie pałał miłością do poprzedniego. Tak z Ronalda zmienił się w Paco.
Z pełnym oddaniem zajął się Loreen, utrzymując pod swoją pieczą jej rozwój i odkrywanie umiejętności. Zawiązała się między nić porozumienia, tworząc ich nierozłączną parą. Paco czuł się odpowiedzialny za Loreen, a Loreen traktowała go jak swego osobistego obrońcę.
Nasz bohater jednak nie czuł się w pełni szczęśliwy. Coraz głośniej wołał go zew przygody, niepohamowana chęć odkrycia co kryje się za najbliższym pagórkiem i kolejnym, i kolejnym! Nic nie było w stanie zatrzymać go w rodzinnej okolicy, sprzedał duszę przygodzie. I tak po ukończeniu dwóch lat, wyruszył w swą podróż.
Nie było mu łatwo, wciąż czuł tęsknotę za kochającą rodziną. Czasem miał wrażenie, że podczas drogi dociera do niego znajomy zapach, jednak zawsze okazywało się to nieprzyjemnym złudzeniem. Zmierzanie w nieznane wynagradzało mu wszelkie niedogodności. Aż do czasu natrafienia na świeże ślady łap - nie czterech, a przynajmniej tuzina. Niewiele myśląc, podążył ich tropem, jak się później okazało - rozpoczynając nową przygodę z tworzącą się sforą.
WAŻNIEJSZE OPOWIADANIA: Brak
TOWARZYSZ: Brak
EKWIPUNEK: -
DOŚWIADCZENIE: 20
STATYSTYKI: 41
- siła: 7
- zręczność: 8
- kondycja: 8
- inteligencja: 7
- wiedza: 5
- charyzma: 6
MAIL: nesscullen6@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz