- Idziemy zobaczyć, co to takiego? - spytałam, a sunia obok przytaknęła skinieniem głowy. Ruszyłyśmy w kierunku, z którego dobiegło wcześniej skrzypienie śniegu.
- Mam tylko nadzieję, że to nie jest żaden wilk. - powiedziałam cicho. Bonnie spojrzała na mnie.
- Ja też mam taką nadzieję. - odparła. Starałyśmy się być jak najciszej, aby to, co wcześniej się spłoszyło, znów nam nie uciekło. W głębi duszy, prosiłam, aby nie był to ani wilk, ani kot. Liczyłam raczej na coś mniejszego i niegroźnego. Na przykład, że mógł to być zając albo inne niegroźne zwierzę. Nie chciałabym narazić naszego zdrowia, lecz naszym obowiązkiem było sprawdzić, czy nieznane nam stworzenie nie jest niebezpieczne i czy nie zagraża sforze. Wiedziałyśmy na co się piszemy, gdy wybierałyśmy to stanowisko. Szłyśmy przed siebie i ciągle starałyśmy się poczuć jakąś woń, która mogłaby nam pomóc namierzyć to tajemnicze stworzenie. Po chwili Bonnie szturchnęła mnie w ramię, a gdy na nią spojrzałam, łapą wskazała na ślady pozostawione na śniegu.
- Czyli mamy już jakiś trop. - powiedziałam z uśmiechem i zaczęłam przyglądać się śladom. - Jesteśmy w stanie rozpoznać do kogo one należą? - spytałam patrząc na ślady, a następnie na moją towarzyszkę.
Bonnie ?
- Czyli mamy już jakiś trop. - powiedziałam z uśmiechem i zaczęłam przyglądać się śladom. - Jesteśmy w stanie rozpoznać do kogo one należą? - spytałam patrząc na ślady, a następnie na moją towarzyszkę.
Bonnie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz