4.27.2020

Od Brooklyn cd Pergilmesa

https://dogs-republic.blogspot.com/2020/05/od-pergilmesa-cd-brooklyn.html
  Pergilmesowa “głębia emocjonalna łyżeczki”, jak to określił, była teraz prawdopodobnie moim głównym powodem zmartwień. Nie oszukujmy się, byliśmy już całkiem sporą sforą, również względnie bezpieczną. Nie potrzebowaliśmy bać się, czy w ogóle przetrwamy, co najwyżej poszukać miejsca na osiedlenie się, aczkolwiek niczego dobrego jeszcze nie znaleźliśmy. Więc wędrowaliśmy dalej wprzód, a moim jedynym problemem było to, że spotkałam się z odrzuceniem uczuciowym.
    Od sfory odłączało się parę psów, ale nie przyniosło nam to niewyobrażalnych strat. To było do przewidzenia, że nie utrzymamy się wiecznie w tym samym składzie. Może byłam kiepskim przywódcą, aczkolwiek nie przejęłam się tym. No, może poza tym, że Pergilmes pewnie nie czuł się najlepiej z odejściem syna. Nie poruszałam tego tematu. Uznałam, że jeśli będzie chciał, sam się do mnie zwróci.
    On jednak zachowywał się… Dziwnie. Inaczej. Odkąd wróciłam, dużo częściej pytał mnie o zdanie. Odnosiłam także wrażenie, że chce spędzać ze mną więcej czasu. To było owszem, miłe, ale nie miałam zielonego pojęcia w jaki sposób powinnam reagować. Pod wpływem szoku inaczej wyrażałam swoje myśli, w inny sposób też oddziaływały na mnie moje uczucia. Aż pewnej nocy, gdy rozbiliśmy obóz, podszedł do mnie z dużo dziwniejszą sprawą.
    — Przejdziemy się? — zapytał wprost.
    Ten sam sznaucer, który przejmował się wszystkim na okrągło, zaproponował mi właśnie oddalenie się od grupy we dwójkę, nie powiadamiając o tym kogokolwiek.
    Spojrzałam na niego, jakby urwał się z choinki, ale skinęłam głową na zgodę.
    Było… pięknie. Im dalej odchodziliśmy od byłych terenów sfory Avalona, tym bardziej niesamowite krajobrazy nas otaczały. W świetle miliarda gwiazd, o pełni księżyca, który swym delikatnym blaskiem nadawał klimatu. Zupełnie jak wtedy, kiedy — jeszcze zimą — wyznałam mu, co właściwie do niego czuję. Zatrzymał się w pewnym momencie, gestem prosząc, abym usiadła obok niego. To właśnie uczyniłam.
    — Co się dzieje, Gil? Jesteś jakiś… inny. — Zaczęłam ostrożnie.

Pergilmes? || 297 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz