4.04.2020

Alaska

https://media.discordapp.net/attachments/642490024977498134/701057961774284850/3.png
IMIĘ: Alaska
MOTTO:
PŁEĆ: Suka
WIEK: 2 lata
RANGA: Opiekun
APARYCJA:
  • rasa: Mieszaniec
  • wzrost: 67 cm w kłębie
  • waga: 23 kg
  • wygląd zewnętrzny: Aparycja typowo anorektyczna; chude i długie kończyny, doskonale widoczne i wystające żebra. Gdy się na nią patrzy można odnieść wrażenie, że nawet najmniejszy podmuch wiatru jest wstanie ją przywrócić, a przy jakikolwiek dotyku rozpadnie się niczym laleczka z porcelany na miliony kawałeczków. Wbrew pozorom byle zefirek nie zmiecie jej z powierzchni ziemi, całkiem dobrze się trzyma na tych patyczkowatych łapach. Mimo, że swoją wielkością przerosnąć może nie jednego psa w tej krainie, to jednak jej postawa; często przygarbiona, ogon schowany między łapami, uszy przytulone do łepetyny, może sprawić, że tak naprawdę wydaje się mniejsza niż to jest w rzeczywistości. Mała, bezbronna. Głowa dość lekka o szerokim czole, ale sucha, zwężająca się ku smolistemu nosowi. Kły, które pięknie prezentują się w jej długim pyszczku nie służą za żadną broń, nigdy nie zostały splamione krwią pobratymca. Złote spojrzenie zwykle ukrywające lęk i zagubienie, czasem iskrzące się dobrocią i miłością. Jeśli ktoś zechce dotknąć jej futerka, przekona się, iż jest ono delikatne i przyjemne, niczym mięciutki kocyk, do którego zawsze się można przytulić, a on obdarzy nas ciepłem.
    [1, 2, 3, 4, 5, 6]
  • głos: girl in red
  • znaki szczególne:
INFORMACJE DODATKOWE:
— Lęk do samotnego polowania.
PIERWSZE WRAŻENIE: Łatwo zyskać jej przychylność. Choć z początku może wydawać się niedostępna to przy dalszym poznaniu okazuje się lojalną, uczynną, a w przyjaźni ciepłą i prawdziwą kompanką.
MORALNOŚĆ: Nie liczy się dla niej kto jakiej jest pozycji, co zrobił i jakie ma grzechy na sumieniu, dzieli wszystkich po równo.
CHARAKTER: Jak na swój młody wiek wykazuje duże pokłady odpowiedzialności, bardzo poważnie podchodzi do powierzonych obowiązków. Potrafi dostosować się do wszelkich zachowań, kiedy wymaga tego sytuacja, choć czasem się zdarza, iż zachowa się nieadekwatnie do danej sytuacji, nie wspominając, gdy przy natłoku emocji potrafi zapomnieć o zachowaniu taktu czy kultury. Bywa kapryśna, ale z reguły jej osobowość jest subtelna i kulturalna. W kontaktach z nieznajomymi wykazuje się taktem i dystansem. Nie podejmie głupiej dyskusji, raczej z wdziękiem zmiażdży zimnym spokojem i przemyślaną ironią. Jest niekiedy bezczelna, ale to w wyjątkowych sytuacjach i to nigdy nie tracąc dobrego smaku. Łatwo i szybko się skupia, ma niesamowitą pamięć, choć bywa wybuchowy, szczególnie w sytuacjach kiedy nie zna rozwiązania do jakiegoś problemu. Panika popycha ją do nietypowych rozwiązań, tych mniej jak i bardziej rozsądnych. Jej charakter przypomina skorupę ochronna. Gdy tylko wyczuję zagrożenie chowa się pod warstwą cynizmu, arogancji, sarkazmu, ironii, chamstwa, a nawet zimnego wyrachowania. Kryje w sobie duszę romantyczki, wrażliwej panienki która potrzebuje uwagi i troski, jednakże usilnie chowa ją pod maską odważnej, silnej i upartej. Potrafi być złośliwa i zrobić komuś na złość, jeśli ktoś nadepnie jej na odcisk, obrazi lub zrani emocjonalnie. Jest cierpliwa, stanowcza, wytrwała, rozsądna oraz tolerancyjna. Stara się nie oceniać po pozorach, woli najpierw kogoś poznać, a dopiero potem wysnuć odpowiednie wnioski. Nie wierzy plotkom, polega jedynie na faktach. Woli w samotności przemyśleć wszelkie niepowodzenia. Chociaż częściej wybiera kompromis to zdarzają się sytuacje, kiedy bywa przekorna, dumna i sarkastyczna. W miłości jest stała, dba o drugą osobę i szybko się angażuje. Ciężko znosi niepowodzenia w sferze uczuć. Bywa też zazdrosna, chociaż nigdy zawistna. Woli rozwiązywać konflikty dyplomatycznie, nie lubi wojen, ani widoku krwi, jednak jeśli trzeba by przelać szkarłatną krew za to co najważniejsze zrobiłaby to, a nawet weszła w sam środek chaosu.
RODZINA:
PARTNER: Życie nauczyło ją, że przywiązanie do kogokolwiek zawsze kończy się stratą. Dlatego właśnie z drobną pomocą podszeptów, odstawiła wszelakie głębsze uczucia na sam skraj świadomości, stawiając przed nimi gruby mur.
HISTORIA: Nie pamiętam ani matki, ani ojca. Od pierwszych chwil życia towarzyszył mi za to widok ciemnej, kamienistej ziemi, w której zostałam wykopana moja nora, oraz uczucie chłodu i osamotnienia. Co dziwne, od czasu do czasu, w przerwach między snem, odnajdywałam leżące obok siebie jedzenie. Nigdy jednak nie widziałem, kto je tam przynosił.
Kiedy trochę podrosłam, zaczęłam wychodzić ze swojej kryjówki. Świat niezbyt mnie intrygował, wydawał się zimny i nieczuły. Jednak kiedy tajemniczy anioł stróż przynoszący mi pożywienie i wodę przestał się pojawiać, musiałam spróbować robić to na własną rękę. Początkowo miałam trudności z polowaniem, i przez kilka dni głodowałam. Potem, metodą prób i błędów, nauczyłam się zaspokajać swoje podstawowe potrzeby. Wtedy zdecydowałam się porzucić miejsce, w którym dotychczas żyłam, i rozpocząć wędrówkę.
Podróżowałam samotnie, dopóki nie natknęłam się na ludzkie siedliska. Unikałam innych, domowych psów. A przynajmniej się starałam. Były wszędzie, przyglądając mi się, lub zapraszając do wspólnej zabawy. Niektóre powarkiwały, kiedy przechodziłam obok podwórka ich właściciela. Ludzie również często mnie zaczepiali.
Chociaż spędziłam tam niewiele czasu, to miejsce wydawało mi się paskudne.
W dniu, w którym miałam się stamtąd wynieść, zaczepił mnie pies. Bury, z jedną koślawą łapą, na której nie stawał, i trzymał ją cały czas podciągniętą pod pierś. Podzielał moje zdanie na temat ludzkich domostw. Zdecydował się iść ze mną.
Był denerwującym towarzyszem. Cały czas próbował wciągnąć mnie w rozmowę, chociażby na równie błahe i nudne tematy jak pogoda czy otoczenie. Śmiał się z niczego, i zawsze był pogodny. Początkowo odtrącałam jego sympatię, jednak z czasem jego entuzjazm udzielił się i mi. Zaczęliśmy więcej rozmawiać, i odkryłam, że tak naprawdę mamy wiele wspólnych zainteresowań i tematów do pogawędki.
Opowiedział mi, że urodził się w ludzkim domu. Właściciel utopił resztę jego rodzeństwa. Kiedy skończył kilka miesięcy, zaczął trenować go do walk psów. Nie szczędził bata. Mój przyjaciel zapałał nienawiścią do ludzi. Kiedy złamał łapę na jednej z lekcji, właściciel wyrzucił go na śmietnik. Niedługo potem znalazł mnie.
Spędzaliśmy ze sobą masę czasu, wałęsając się po lasach. Unikaliśmy otwartych przestrzeni. W chłodniejsze noce obozowaliśmy, przytuleni do siebie, dzieląc się ciepłem. Kochałam go jak brata, którego nigdy nie miałam. Uważałam go za część swojej rodziny.
Pewnej nocy zostawił mnie samą, mówiąc, że pójdzie zapolować. Nie chciał mojej pomocy. Zaufałam mu, i położyłam się w miejscu, które wybraliśmy na nocleg, cierpliwie oczekując jego powrotu. Kiedy nie wracał przez kilka godzin, zaniepokoiłam się, i wybrałam na poszukiwania.
Znalazłam go jakiś czas później. A właściwie to, co z niego zostało. Ciało zostało porąbane siekierą. Ludzką siekierą. Mój przyjaciel umarł od upływu krwi. Obok jego ciała leżała para martwych, białych królików.
Od tej pory unikałam wszelkiego towarzystwa, cały czas, w głębi duszy, nie mogąc pogodzić się ze stratą. Błąkałam się, nie dbając zbytnio o własne potrzeby. Wychudłam, zrobiłam się słaba. Kiedy znajdowałam ciało martwego zwierzęcia, zamiast zaspokoić głód, siadałam nad nim i szeptałam do niego, zastanawiając się, jak to jest być martwym.
Przed śmiercią uratowało mnie spotkanie z psem. Był środek nocy. Wędrowałam po pozornie opuszczonym lesie, kiedy usłyszałam, że coś się do mnie zbliża. Zignorowałam to, obojętna, czy jestem zagrożona, czy nie. Usłyszałam głos.
— Jesteś tutaj sama?
Nie odpowiedziałam. Moje myśli błądziły gdzie indziej, daleko od miejsca, w którym stało ciało.
— Jakaś ty chuda... Nie jesteś stąd, prawda? Chodź. Dołączysz do nas.
Dopiero ostatnie słowa do mnie dotarły. Wzruszyłam ramionami. Poszłam.
WAŻNIEJSZE OPOWIADANIA:
TOWARZYSZ:
EKWIPUNEK: —
DOŚWIADCZENIE: 10
STATYSTYKI: 40
  • siła: 5
  • zręczność: 8
  • kondycja: 7
  • inteligencja: 8
  • wiedza: 7
  • charyzma: 5
DISCORD: Moony#2825
MAIL: butterbeeralways04@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz