8.30.2020

Od Wegi Cd. Pergilmesa


*opowiadanie przed osiedleniem sfory, podczas zimy*

    Razem z Pergilmesem przemierzaliśmy zaspy śnieżne, które dosyć mocno utrudniały drogę, którą przemierzaliśmy ku jeziorze. Zimno dosyć mocno mnie denerwowało, lecz sierść dosyć dobrze trzymała ciepło. 
    - Nie przyjemna zimna tego roku, prawda? - zagadałam chcąc jakoś rozpocząć rozmowę. 
    - Tak, śnieg dosyć mocno utrudnia nam wiele spraw. 
    - Głównie wędrówkę i polowania. - zauważyłam. Pergilmes przytaknął.
    - Tak, masz rację. - odparł. - Wega? - zaczął, a ja spojrzałam na niego zaciekawiona. 
    - O co chodzi? - spytałam wesoło z nuta zaciekawienia. Widząc jednak powagę, malującą się na jego pysku również spoważniałam. 
    - Wcześniej już chciałem się spytać, ale niezbyt wiedziałem jak. - zaczął, a ja poczułam, jak atmosfera staje się nieco przytłaczająca. Nie wiedziałam o co może chodzić.- Jak się czujesz.. no wiesz.. Nie chodzi mi teraz o twój wypadek, a o stan w jakim obecnie jesteś. - zaczął. 
    - Em, to znaczy? - spytałam nie rozumiejąc do końca. Pergilmes westchnął. Milczał prze chwilę. Wiedziałam, że to co chce powiedzieć musi być naprawdę trudne.
    - Chodzi mi o Tony'ego, Isobelle, twoje rodzeństwo. Jak się trzymasz... - pies na chwilę przerwał, a ja spuściłam głowę.
    - Jak tak o tym wspomniałeś to... naprawdę mi ich brakuje. - wyznałam. - Śmierć taty naprawdę mną wstrząsnęła, dodatkowo nie wiem co stało się z resztą rodziny. 
    - Masz jeszcze Fobosa. 
    - Tak. On jest mi teraz najbliższy. Niestety czas lubi psuć wiele rzeczy, w tym i naszą relację. Gdy byliśmy szczeniakami uwielbiałam spędzać z nim czas, z resztą rodzeństwa też. Niestety gdy dorośliśmy wszystko się zmieniło. Fobos został medykiem i nie spędzaliśmy już tyle czasu razem. Teraz tego żałuję. 
    - Współczuję ci utraty bliskich. 
    - Dziękuję. - odparłam uśmiechając się smutno. - Staram się nie myśleć zbytnio o bliskich, lecz jest to trudne. Brakuje mi naszych wspólnych chwil. Tego rodzinnego ciepła. Ehh... Brzmię teraz pewnie jak szczeniak. - odparłam z nutą rozbawienia, patrząc przed siebie, a po chwili ponownie spojrzałam na Pergilmesa. Byliśmy już niedaleko jeziora, czułam to. 

Pergilmes?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz