– Zgadzam się. Nie odpowiedziałaś na pytanie.
– Czyja jest kolej?
– Moja, ale wydaje mi się, że zapytałem cię już o to, co cię wygoniło.
– Hm. – Mimowolnie się uśmiechnęłam. – Na co ja odpowiedziałam pytaniem o to, czyja kolej. Teraz ty.
– Zabiłaś kiedyś członka rodziny?
Poczułam jak mój łeb minimalnie się podnosi. – Można tak powiedzieć. Jakie jest twoje ulubione narzędzie?
– Sztylet. Co oznacza: “Można tak powiedzieć”?
– W praktyce osoba zabiła się sama, teoretycznie zepchnęłam ją z klifu.
– Oryginalnie. Ja nigdy nikogo nie zepchnąłem z klifu.
– Oczywiście, że nie. – Ponownie się uśmiechnęłam. – Jak ci się mieszka w tym domu szaleńców?
– Nie jest źle. Obstawiasz, że ostatni lokator będzie suką czy psem?
– Suką. Ty?
– Mam nadzieję, że suką. Ogólnie nie wiem. Na razie się nie zapowiada na nikogo. Od kiedy cię zobaczyłem nieustannie patrzysz w przestrzeń. Wypatrujesz kogoś?
– Nie. Czekasz na kogoś jeszcze z Royal Dogs?
– Można tak powiedzieć – odparł po chwili. – Zimno ci?
– Niespecjalnie. A co?
– Bo mnie tak. Można by wrócić do środka.
– Jeśli tylko powiesz, na kogo czekasz.
– Mogę wrócić do środka i bez ciebie. Poza tym musiałabyś najpierw zadać pytanie. A jest moja kolej.
– A i owszem. Pytaj więc.
(265)
Peter?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz