Photo from Pinterest
IMIĘ: Fryderyk Wilhelm. Dla przyjaciół również Fryderyk Wilhelm. Zareaguje na Fryderyk, dla nielicznych Frycek, Frycza bądź Frysia. Ludzie nazywali go Gogh, ale ludzi już nie ma. MOTTO: Get thee behind me, foul fiend!
PŁEĆ: Pies.
WIEK: 3 lata.
RANGA: Co ma robić bibliotekarz, gdy nie ma już książek? Fryderyk Wilhelm nie miał wiedzy medycznej, ale też nie chciał zostawać pomocnikiem, z jego nieokreślonymi kompetencjami, więc pozostały mu bardziej siłowe zawody. Ostatecznie zdecydował się na myśliwego. Miał zawsze silny węch, a tutaj dodatkowo może zajmować czymś głowę, podczas pracy.
APARYCJA:
- rasa: kundel, ale odziedziczył wygląd po pradziadku, więc nazywany jest często sznaucerem. Zazwyczaj nie poprawia psów w błędzie.
- wzrost: 52 centymetry.
- waga: 17 kilogramów, może trochę przydużo, ale proszę nie oceniać.
- wygląd zewnętrzny: Ach to jest raczej nieciekawe. Wygląda dość zwyczajnie, chociaż trzeba przyznać, że nie wykazuje podobieństwa do swojej najbliższej rodziny. Wygląda jak przykładny sznaucer olbrzymi, jednak jest na to za niski. Ma długie łapy, prostą postawę i prostokątny łeb. Jego ludzcy właściciele, w jakimś przypływie podążania za modą, postanowili skopiować jego uszy, więc teraz ma charakterystyczne, stojące uszy. Chociaż jego sierść zawsze jest czysta, to jednak nie wygląda teraz tak pięknie, po tak długim czasie w dziczy.
- głos: Michael Sheen.
- znaki szczególne: Ma jasne, błękitne oczy. Niebiańskie wręcz.
- Jest wierzący, na swój własny sposób.
- Udało mu się zabrać z zamku zaledwie trzy książki. Czyta ich fragmenty wieczorami, chociaż powoli zaczyna umieć odtwarzać fragmenty z pamięci.
- Lubi jeść wszystko, zwłaszcza rzeczy słodkie.
- Ma niechęć do jeleni.
PIERWSZE WRAŻENIE: Jakże miła osoba. Fryderyk Wilhelm podejdzie, zacznie rozmowę, pochwali wygląd futra. Jest przyjacielski, uśmiechnięty, spokojny, rzadko speszony. Czułby się co prawda lepiej, jeżeli ktoś zagadał by do niego, nie odwrotnie - wtedy ma pewność, że nie przeszkadza i ktoś chce prowadzić konwersacje - ale nic nie szkodzi, jak tak nie będzie.
MORALNOŚĆ: Fryderyk Wilhelm za wszelką cenę stara się być dobry, można wręcz powiedzieć, że boi się zła. Zaraz padnie pytanie, słuszne, czym jest dobro dla Fryderyka Wilhelma? Odpowiedziałby zapewne, że oznacza nieszkodzenie i pomoc innym. A w praktyce? Zdarza mu się naginać własne zasady, tak tylko odrobinę, zaraz jednak tłumaczy samemu sobie to postępowanie.
CHARAKTER:
Fryderyk Wilhelm jest dobrym psem, a przynajmniej bardzo, bardzo stara się być dobrym psem. Na szczęście przychodzi mu to naturalnie. Lubi uszczęśliwiać inne psy: czy to drobnymi gestami czy wielkimi czynami, chociaż oczywiście częściej przytrafiają mu się te pierwsze. To osoba, która nie przejdzie obojętnie obok potrzebującego, niezależnie od tego, czym jest zajęty. Znajdzie czas, by podnieść twoje rozrzucone książki, odda ostatni koc i posiedzi z tobą godzinę, tylko po to, żebyś mógł się wygadać. Nie jest może najlepszym pocieszycielem, ale z pewnością, jeżeli nie potrzebujesz rozmowy, tylko poklepania po grzbiecie i przytulenia, idź do niego.
Jest trochę jak kocyk. Da herbaty, nie będzie przerywał, uśmiechnie się, a do tego uśmiechnie się szczerze. Fryderyk Wilhelm jest miły. Nie, nie uprzejmy, nie sztucznie przyjacielski. To jest autentycznie miły pies, nawet teraz, gdy sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana i nieprzyjemna, on nadal stara się zachować optymizm i przekazywać jak najwięcej ciepła wszystkim wokoło. Nawet zirytowany stara się zachowywać elegancko i nie dać po sobie poznać, że najchętniej nazwałby psa niecenzuralnymi słowami, których zresztą nie używa. Nigdy.
Przykłada wielką wagę do tego, by nikogo nie skrzywdzić. Nie jest to jedynie wynik altruizmu. Fryderyk Wilhelm boi się zła. Wie, jak wygląda jego wcielenie. Wie, jak to jest, gdy jego płomienie smagają twoje łapy i z szalonym niemal uporem stara się być dobry. Dobry aż do cna.
Jednak, jak niemal każdy pies, został wychowany przez dwójkę rodziców i zostawili oni na nim swój wpływ. Chociaż, właściwie to wpływ i odrobinę traumy. Jest bardzo dobry w zachowywaniu sekretów, tego nauczył się dzięki ojcu. Tego i kłamstwa. Nie, nie, to nie kłamstwo, to naciąganie prawdy. Tak odrobinę. Akurat to idzie mu wręcz zbyt łatwo, chociaż niekoniecznie dobrze - jeżeli ma wcisnąć komuś kit prosto w pysk, zacznie się plątać we własnych słowach. Od matki przyszła bardzo ważna, ale prosta lekcja - radź sobie sam. Fryderyk Wilhelm raczej nie będzie prosił o pomoc, nawet jeżeli sprawa go przerasta, będzie próbował i próbował z upartością godną osła i sporą kreatywnością.
Dodatkowo, nie powinno się mu odmawiać inteligencji. Nie jest geniuszem co prawda, ale szybko łączy ze sobą fakty. Bardzo lubi zdobywać wiedzę, zarówno tą teoretyczną, jak i praktyczną. Jest dość nieuważny i trzeba przyznać, że spokój duchowy wpędza go w kłopoty. Nie myśli nad konsekwencjami swoich wybryków, ani niebezpieczeństwem, w które może wpaść, zawsze jakoś wychodzi z nich bez większego szwanku. Ma wielką miłość do książek, ale niestety nie może się jej oddawać tak jak wcześniej - dla sfory w takiej sytuacji jak ich, książki nie są najważniejszym dobrem. Niegdyś potrafił zatracać się w lekturze i zapominać o całym bożym świecie, teraz jego słabe poczucie czasu trochę mniej się objawia, ale zdarza mu się zniknąć na samotne polowanie i nie wracać dłużej, niż przewidywał.
Był zmuszony zostawić całe swoje życie za sobą, to na każdym by się odbiło. U Fryderyka Wilhelma widać to w ciszy. Nadal mówi całkiem sporo, jak już zacznie, ale już nie tak chętnie zdradza informacje o sobie. Zamyka się w skorupie, ale zresztą nigdy nie był zbyt dobry w bliskich relacjach. Jest naprawdę kochany, ale tak jak ma wielu znajomych, to ilość przyjaciół jest zdecydowanie ograniczona. Kocha swoją rodzinę, ale im tego nie przekazuje najlepiej. Raczej ogranicza się do czytania o wielkich romansach i braterstwie, niż aktywnym uczestnictwie.
Nie przepada za władzą. Po pierwsze, władza korumpuje. Po drugie, ta prezentowana przez sfory jest władzą jedynie przez jednostki. Uznaje przy tym, że potrzebna jest organizacja społeczeństwa w jakiś sposób, poza tym nie jest na tyle głośny w wyrażaniu swoich poglądów, by coś z nimi zrobić. Należy mimo to do rodziny, będącej członkiem hierarchii i nawet Rewolucja tego nie zmieniła. Mimo tego, wykazuje pewną cechę, która jest charakterystyczna właśnie dla osób rządzących - wyższość. Może nie jakąś bardzo widoczną, ale Fryderyk Wilhelm ma ten swój charakterystyczny uśmiech na pysku, gdy myśli, że wie więcej. Zaczyna wypowiadać się tym, lekko protekcjonalnym tonem, jakbyś ty był szczeniakiem, a on wszechwiedzącym nauczycielem, ale to szczegół. On przynajmniej tak uważa.
RODZINA:
- Dwóch braci. Jeden nie żyje, drugiego nie pamięta.
- Matka, Jo, musiała zostać daleko za nim.
- Ojciec, Solangelo, wrócił do sfory.
PARTNER: Niegdyś jego miłością był ciepły koc, herbata i dobra książka. Niestety koca nie posiada, herbata się skończyła, a książki zostały przeczytane już od deski do deski. Teraz, jak potrzeba uproszczenia, po prostu można powiedzieć, że romansami nie jest zainteresowany.
HISTORIA: Był synem Solangelo - członka, wtedy jeszcze wielkiej i znaczącej sfory, Royal Dogs - i Jo - samicy ze wsi, która poważnie brała swoje obowiązki ochroniarza domostwa. Dzieciństwo minęło mu dość niezwykle, jako że spędzał tydzień ze swoją matką, a tydzień z ojcem. Ona uczyła go cierpliwości i lojalności, on nie zadawania niepotrzebnych pytań i języków, których nigdy nie mógł używać przy psach.
Ojciec był zamieszany w nieprzyjemne środowisko i Fryderyk Wilhelm nie lubi myśleć o tych fragmentach swojego dzieciństwa, które były związane z ciemnymi pomieszczeniami i smrodem krwi. Ostatecznie Fryderyk Wilhelm odciął się od zła czającego się w lesie i dla niego przebiegło to dość bezboleśnie. Ojciec nie miał tyle szczęścia, ale chociaż relacja z rodzicem zaczęła się rozpadać, nie było tak źle - miał książki, nadzieje, matkę, nawet przyjaciela, chyba można było go tak nazwać.
Potem przyszły zamieszki, Rewolucja i wojna. Ojciec zniknął, książki zostały za nim, z matką musiał się pożegnać. Nie można powiedzieć, że zajął w tym całym konflikcie jakąś stronę, może świadczy to o nim dobrze, że nie stanął bezmyślnie za swoją rodziną, może źle, że nie był wobec niej lojalni. Trudno mu samemu powiedzieć, czy był raczej bezstronnym, czy może przeciwnikiem całej hierarchii. Zawsze uważał, że system, gdzie rządzi mała grupa jest bez sensu, ale wypowiadanie tych słów na głos, to już inna sprawa.
WAŻNIEJSZE OPOWIADANIA: -
TOWARZYSZ: Prinicpalitie.
EKWIPUNEK: Średnia torba, stara kronika Royal Dogs, trzy książki ("Portret Doriana Greya", "Zabić drozda", "Mistrz i Małgorzata"), notatnik, węgiel do pisania
MONETY: 15
DOŚWIADCZENIE: 85
STATYSTYKI: 47
- siła: 7
- zręczność: 5
- kondycja: 7
- inteligencja: 11
- wiedza: 11
- charyzma: 6
MAIL: juliaczaps@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz